Opinia rzecznika generalnego jest wstępem do wyroku. TSUE może się z nią zgodzić i zwykle tak się dzieje, może jednak też wydać zupełnie inny wyrok. Polecamy: TSUE orzekł: Organizacje ochrony przyrody mają prawo decydować o lasach; Banki o frankowiczach po opinii rzecznika TSUE: uprzywilejowana grupa; Po opinii rzecznika TSUE w
Masz kredyt we frankach? Idź do sądu Data utworzenia: 16 maja 2019, 9:00. To prawdziwy przełom dla osób męczących się ze spłatą kredytu we franku szwajcarskim. 14 maja rzecznik generalny TSUE, Giovanni Pitruzella ogłosił opinię bardzo korzystną dla frankowiczów. Polskie sądy będą musiały od teraz albo usunąć niekorzystne dla klienta zapisy, albo unieważnić całą umowę, w której jest stroną poszkodowaną. Chodzi o to, by zlikwidować nieuczciwą przewagę banków. Franki Foto: 1. Czy warto iść do sądu? Orzeczenie TSUE dotyczy wszystkich umów frankowych, bez względu na to, kiedy zostały zawarte. Co więcej, może być pomocne również dla kredytobiorców złotówkowych, którzy mają w swoich umowach niekorzystne dla nich zapisy. Postanowienia rzecznika generalnego TSUE jest wiążące dla polskich sądów. To oznacza, że nie mogą traktować jego stanowiska wyłącznie jako wskazówki, lecz muszą się zastosować do wytycznych. Inaczej mogą mieć duże nieprzyjemności. Sprawa może ciągnąć się naprawdę długo. Jednak polscy sędziowie nabierają coraz większej wprawy w orzekaniu w kwestiach frankowiczów i stopniowo przyspieszają. Zobacz także 2. Jakie banki są „winne”? Problem dotyczy większości (99 proc.) banków udzielających kredytów frankowych (chodzi przede wszystkim o umowy indeksowane i denominowane). Wybiegi dające bankowi przewagę są przeróżne, ale przede wszystkim chodzi jednak o:- samodzielne ustalanie kursu i oprocentowania, - dodatkowe, bardzo wysokie opłaty (np. 600 zł za wydruk historii rachunku),- brak informacji o ryzyku. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czy w twojej umowie znajdują się niekorzystne zapisy, masz kilka możliwości. Możesz zwrócić się do Rzecznika Konsumentów, UOKiK lub do stowarzyszenia „Stop Bankowemu Bezprawiu”. – Wystarczy wysłać nam mailem umowę kredytową, a my podpowiemy, co konsument może zrobić – mówi nam Arkadiusz Szcześniak, prezes stowarzyszenia. 3. Ile można na tym zyskać? Sąd może orzec unieważnienie niezgodnych z prawem zapisów w umowach lub całych umów kredytowych. Decyzja o tym, czy umowa pozostanie aktywna, należy do konsumenta. Jeśli uzna on, że nie leży to w jego interesie, sąd orzeknie o nieważności umowy. To oznacza, że kredytobiorca musi zwrócić bankowi kwotę kredytu (na dzień podpisania umowy, bez przewalutowania!) pomniejszoną o dotychczasowe wpłaty. Bank traci w tym momencie cały zarobek odsetkowy, opłaty związane z uruchomieniem kredytu i ponosi całkowite koszty jego uruchomienia plus koszty procesowe. Kredytobiorca może w tym momencie zaciągnąć inny kredyt na spłatę pozostałego zobowiązania lub sprzedać nieruchomość. – W wielu przypadkach może się jednak okazać, że kredyt został już częściowo lub całkowicie spłacony – wyjaśnia Arkadiusz Szcześniak. 4. Co zrobić, jeśli umowa kredytowa zaginęła? Tutaj sprawa jest bardzo prosta. Bank ma obowiązek wydać klientowi kopię zawartej umowy. Jeśli tego nie zrobi, może ponieść konsekwencje prawne. 5. Czy roszczenie może się przedawnić? Pamiętaj, że roszczenia wynikające z umów kredytowych mają datę ważności i przedawniają się po 10 latach. Można jednak przerwać bieg przedawnienia! Wystarczy np. złożyć wniosek o zawezwanie do próby ugodowej przed sądem. Nawet jeśli bank będzie niechętny, proces przedawnienia zostanie przerwany. Dokumenty ugody można bezpłatnie uzyskać w Stowarzyszeniu lub odpłatnie w kancelarii prawnej. Trzeba się też liczyć z opłatą sądową i za pełnomocnictwo. 6. Co mają zrobić osoby, które batalię sądową mają już za sobą? Dla takich klientów orzeczenie TSUE również jest pomocne. Jeśli zakończyłeś już walkę z bankiem, ale wyrok nie jest pomyślny, możesz zwrócić się bezpośrednio do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej lub złożyć skargę nadzwyczajną. Niebywałe! W ten sposób PiS "załatwi" nauczycieli?! Uważaj! Znowu oszukują na pietruszce Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Frankowicze mają powód do świętowania, wyrok TSUE z 15.06.2023 roku w sprawie C-520/21 jest dla nich niezwykle korzystny i większości pokrywa się z opinią przedstawioną przez Rzecznika Generalnego TSUE, w lutym tego roku. Sędziowie po raz kolejny pokazali, że liczy się dla nich stan prawny sporu, a nie propaganda uprawiana przez banki.
Zapisy umów kredytowych odnoszących się do waluty obcej, w szczególności do franka szwajcarskiego, od kilku lat stanowią pole do zagorzałej dyskusji i stanowią przedmiot licznych postępowań sądowych, choć samym sędziom nie rzadko sprawy te spędzają sen z powiek, a to dlatego, że brak jest jednolitego stanowiska w tym zakresie i w sumie to nie wiadomo co z takimi umowami dalej robić. Z dylematem tym bardzo sprytnie poradził sobie Sąd Okręgowy w Warszawie, który skierował do Trybunału Sprawiedliwości wniosek o wydanie wyroku prejudycjalnego w sprawie C-260/18 Dziubak, pytając o wykładnię dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Trybunał Sprawiedliwości wyroku co prawda jeszcze nie wydał, lecz pojawiła się już opinia Rzecznika Generalnego TSUE, a jak pokazuje praktyka, orzeczenia Trybunału zwykle w 100% opierają się na sporządzonych opiniach, frankowicze mogą więc z ulgą odetchnąć. Zanim jednak przejdziemy do omówienia wniosków, które Rzecznik Generalny przedstawił w swojej opinii, przybliżymy czym właściwie jest pytanie prejudycjalne i w jakich okolicznościach zostało zadane przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Otóż, instytucja pytania prejudycjalnego uregulowana została zarówno w Traktacie o Unii Europejskiej, jak i w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, i umożliwia ona sądom państw członkowskich Unii Europejskiej zwrócenie się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniem, jeżeli sąd państwa członkowskiego poweźmie wątpliwości w zakresie wykładni Traktatów lub ważności i wykładni aktów przyjętych przez instytucje, organy lub jednostki organizacyjne Unii. NASZA BEZPOŚREDNIA RELACJA Z OGŁOSZENIA OPINII TSUE Sprawa C-260/18, Dziubak Orzeczenia wydane przez TSUE we wskazanej procedurze mają moc wiążącą, a więc muszą być respektowane, nie tylko przez sąd, który zwrócił się z danym pytaniem prejudycjalnym, lecz również przez inne sądy krajowe, zatem korzystny wyrok TSUE dla frankowiczów w sprawie Dziubak będzie musiał być brany pod uwagę również w innych postępowaniach sądowych dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich. Wątpliwości, które skłoniły Sąd Okręgowy w Warszawie do wystąpienia z wnioskiem o wydanie pytania prejudycjalnego powstały natomiast, można powiedzieć, w standardowej sprawie, jakich setki się toczy przed sądami w całej Polsce z zakresu kredytów we frankach szwajcarskich. Powodowie, czyli państwo Dziubak, w dniu 14 listopada 2008 r. zawarli z bankiem umowę o kredyt hipoteczny, indeksowany do franka szwajcarskiego. Zgodnie z tą umową bank udzielił powodom kredytu w kwocie określonej w umowie, który został im wypłacony w złotych polskich. Zasady indeksowania kredytu do waluty obcej zostały ustalone w Regulaminie kredytu hipotecznego, zgodnie z którym wypłata kredytu następowała według kursu waluty nie niższego niż kurs kupna ustalany zgodnie z Tabelą obowiązującą w banku w momencie wypłaty środków z kredytu. Saldo zadłużenia wyrażone natomiast zostało we franku szwajcarskim i obliczane według kursu stosowanego przy uruchomieniu kredytu. Raty kredytu podlegające spłacie również wyrażone zostały we franku szwajcarskim. W dniu wymagalności poszczególnych rat, pobierane one były z rachunku bankowego prowadzonego w złotych, według kursu sprzedaży zgodnie z Tabelą obowiązującą w banku na koniec dnia roboczego poprzedzającego dzień wymagalności raty kredytu. W związku z powyższym, kredytobiorcy wystąpili wobec banku o zwrot kwot zapłaconych na jego rzecz w trakcie wykonywania umowy o kredyt hipoteczny, bowiem w ich ocenie postanowienia umowy dotyczące zasad indeksowania kredytu do waluty obcej mają charakter warunków nieuczciwych (niedozwolonych) w rozumieniu dyrektywy, a zatem pobranie kwot obliczonych na podstawie tych postanowień należy uznać za pozbawione podstawy prawnej. Kredytobiorcy we wniesionym powództwie podnosili, że kurs franka szwajcarskiego, według którego określa się wysokość salda zadłużenia oraz wysokości rat, wynika z Tabeli jednostronnie ustalanej przez bank. W konsekwencji to bank autorytarnie określa wysokość wyrażonego w walucie obcej salda kredytu oraz swobodnie określa wynik przeliczenia wyrażonej w walucie obcej raty kredytu na kwotę w złotych polskich, którą kredytobiorcy zobowiązani są spłacić. Powodowie nie kwestionowali skuteczności zawartego w umowie kredytu postanowienia, zgodnie z którym kredyt jest indeksowany do waluty obcej. Jednocześnie w ich ocenie uznanie postanowienia regulującego sposób określania kursu franka szwajcarskiego za niedozwolone, a więc nie wiążące konsumentów, uniemożliwia określenie kursu waluty. Niemożliwe jest tym samym ustalenie wysokości zobowiązania stanowiącego podstawę naliczania odsetek oraz wysokości rat podlegających spłacie. W ocenie kredytobiorców nie jest również możliwe uzupełnienie tej luki, a to ze względu na brak odpowiednich przepisów dyspozytywnych. Zachodzi zatem przypadek, gdy dalsze obowiązywanie całej umowy nie jest możliwe. W konsekwencji zdaniem powodów należy przyjąć, że umowa jest nieważna, a strony są zobowiązane do zwrotu tego, co sobie wzajemnie świadczyły. W sytuacji jednak, gdyby sąd nie uwzględnił żądania stwierdzenia nieważności umowy, kredytobiorcy wskazują, że w przypadku przyjęcia, iż nie jest możliwe zastosowanie mechanizmu indeksowania ustalonego w umowie kredytu, możliwe jest wykonanie umowy w oparciu o kwotę kredytu o ustaloną w umowie, wyrażoną w złotych polskich, oraz określone w umowie oprocentowanie oparte o zmienną stopę LIBOR oraz stałą marżę banku. W tak przedstawiającym się stanie faktycznym Sąd Okręgowy w Warszawie powziął wątpliwości co do wykładni prawa unijnego i we wniosku o wydanie wyroku prejudycjalnego zadał cztery pytania: 1) Czy art. 1 ust. 2 oraz art. 6 ust. 1 dyrektywy pozwala na przyjęcie, że jeśli skutkiem uznania określonych postanowień umownych, określających sposób spełnienia świadczenia przez strony (jego wysokość), za nieuczciwe warunki umowne miałby być niekorzystny dla konsumenta upadek całej umowy, możliwe jest wypełnienie luk w umowie nie w oparciu o przepis dyspozytywny stanowiący jednoznaczne zastąpienie nieuczciwego warunku, ale w oparciu o przepisy prawa krajowego, które przewidują uzupełnienie skutków czynności prawnej wyrażonych w jej treści również przez skutki wynikające z zasad słuszności (zasad współżycia społecznego) lub ustalonych zwyczajów? 2) Czy ewentualna ocena skutków upadku całej umowy dla konsumenta powinna następować przy uwzględnieniu okoliczności istniejących w chwili jej zawarcia, czy też w chwili zaistnienia sporu pomiędzy stronami odnośnie do skuteczności danej klauzuli (powołania się przez konsumenta na jej abuzywność), i jakie ma znaczenie stanowisko wyrażane w toku takiego sporu przez konsumenta? 3) Czy możliwe jest utrzymanie w mocy postanowień stanowiących w myśl norm dyrektywy nieuczciwe warunki umowne, jeśli przyjęcie takiego rozwiązania byłoby w chwili rozstrzygnięcia sporu obiektywnie korzystne dla konsumenta? 4) Czy w świetle treści ust. 1 dyrektywy uznanie za nieuczciwe postanowień umownych określających wysokość i sposób spełnienia świadczenia przez strony może prowadzić do sytuacji, w której ustalony na podstawie treści umowy – z pominięciem skutków nieuczciwych warunków –kształt stosunku prawnego odbiegać będzie od objętego zamiarem stron w zakresie obejmującym główne świadczenie stron, w szczególności – czy uznanie za nieuczciwe postanowienia umownego oznacza, że możliwe jest dalsze stosowanie innych, nieobjętych zarzutem abuzywności postanowień umownych, określających główne świadczenie konsumenta, których uzgodniony przez strony kształt (wprowadzenie ich do umowy) był nierozerwalnie związany z zakwestionowanym przez konsumenta postanowieniem? W skrócie, innymi słowy, Sąd Okręgowy zapytał TSUE jakie rozwiązanie należy przyjąć w przypadku umów zawartych we frankach szwajcarskich, których niektóre postanowienia są niedozwolone, mając przede wszystkim na względzie dobro konsumenta. Do tak postawionych pytań odniósł się Rzecznik Generalny TSUE i w sporządzonej opinii we wstępie wskazał, że jeżeli sąd krajowy dysponuje niezbędnymi informacjami co do okoliczności prawnych i faktycznych danej sprawy, jest zobowiązany z urzędu do zbadania ewentualnego nieuczciwego charakteru warunku umownego i do podjęcia w związku z nim czynności prowadzących do usunięcia takiej nierównowagi celem zagwarantowania skuteczności ochrony założonej w dyrektywie 93/13. Sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru warunku umowy, zobowiązany jest do odstąpienia od stosowania go, albowiem brzmienie art. 6 ust. 1, uznającego autonomię państw członkowskich w określeniu uregulowań prawnych mających zastosowanie do nieuczciwych warunków, nakazuje, aby owe uregulowania prawne przewidywały, że nieuczciwe warunki „nie będą wiążące dla konsumentów”. To do sądu krajowego stwierdzającego nieuczciwy charakter warunku umowy należy wyciągnięcie wszelkich wynikających z tego zgodnie z prawem krajowym konsekwencji w celu zapewnienia, aby warunek ten nie wywoływał skutków względem konsumenta, z wyjątkiem sytuacji, w której sam konsument sprzeciwia się usunięciu z umowy takiego warunku. Sąd nie jest zatem uprawniony do zmiany treści warunku, co do którego stwierdził, że ma on nieuczciwy charakter. Rzecznik podkreślił ponadto, że jedyny wyjątek od wskazanej zasady został przyjęty w orzecznictwie w sprawie Kásler, w której Trybunał określił konieczne przesłanki uzasadniające uzupełnienie umowy przez sąd krajowy. W sprawie tej Trybunał dopuścił zastąpienie nieuczciwego warunku przepisem krajowym o charakterze dyspozytywnym, jeżeli spełnione są dwie przesłanki: po pierwsze, gdy zaniechanie stosowania warunku uznanego za nieuczciwy oznacza, na mocy prawa krajowego, unieważnienie całej umowy, oraz po drugie, jeżeli unieważnienie tej umowy naraża konsumenta na szczególnie niekorzystne konsekwencje. Zatem przepisy dyrektywy nie stoją na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, w zastosowaniu zasad rządzących prawem zobowiązań, usunął nieuczciwy warunek poprzez zastąpienie go przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym w sytuacjach, w których unieważnienie nieuczciwego warunku zobowiązywałaby sąd do stwierdzenia nieważności danej umowy w całości, narażając przez to konsumenta na szczególnie niekorzystne penalizujące konsekwencje. Odnosząc się kolejno do zadanych pytań, rzecznik wskazał, iż: 1) Artykuł 1 ust. 2 i art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG stoją na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy uzupełnił luki w umowie – w zakresie nieuczciwych warunków umowy określających sposób i wysokość świadczenia, które prowadzą do niekorzystnego dla konsumenta upadku umowy – w drodze odwołania się do przepisów prawa krajowego o charakterze ogólnym, które przewidują, że treść czynności prawnej jest uzupełniana przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, i które nie są zatem przepisami o charakterze dyspozytywnym. 2) Sąd krajowy, w oparciu o prawo krajowe, zobowiązany jest wskazać moment, w którym należy dokonać oceny skutków stwierdzenia nieuczciwego charakteru warunku, mając na uwadze, w braku wyraźnych wskazówek ustawowych, że interes konsumenta, jaki należy rozważyć, to interes istniejący w momencie rozstrzygnięcia. Ponadto wola konsumenta, który uważa, że stwierdzenie nieważności całej umowy nie jest dla niego niekorzystne, przeważa nad wdrożeniem systemu ochrony, takiego jak zastąpienie nieuczciwego warunku i utrzymanie umowy w mocy. 3) Dyrektywa 93/13/EWG sprzeciwia się, w przypadku braku wyraźnej woli w tym zakresie ze strony samego konsumenta, utrzymaniu w mocy nieuczciwych warunków umownych, które w chwili rozstrzygnięcia sporu są obiektywnie korzystne dla konsumenta. 4) Do sądu krajowego, na podstawie prawa krajowego i zgodnie z prawem Unii, należy dokonanie oceny w zakresie kwalifikacji nieuczciwego charakteru warunku oraz przedmiotu umowy, w celu ustalenia, czy możliwe jest utrzymanie w mocy umowy pozbawionej nieuczciwych warunków. Jeżeli Trybunał Sprawiedliwości podzieli stanowisko zaprezentowane przez Rzecznika Generalnego, wyroki wydawane w sprawach frankowiczów będą, można powiedzieć, bardziej przewidywalne, gdyż w miejsce niedozwolonych postanowień umownych nie będzie można wprowadzić innych zapisów, ponieważ nie jest to zgodne z prawem unijnym. Z umowy usunięte zatem powinny zostać klauzule abyzuwne, lecz sądy tych postanowień nie powinny zastępować innymi, umowa zaś obowiązywać powinna w brzmieniu z pominięciem klauzul niedozwolonych. Ponadto, biorąc pod uwagę okoliczności danej sprawy i stanowisko prezentowane w tym zakresie przez kredytobiorców, pierwszorzędne znaczenie nadaje się żądaniu unieważnienia danej umowy, a nie jej utrzymaniu w mocy. Dlaczego walka z bankami jest łatwiejsza ?
Frankowicze mogą spać spokojnie. Bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału! Dzisiejsza opinia Rzecznika Generalnego TSUE to bardzo dobra wiadomość dla Frankowiczów! O ile na formalne orzeczenie TSUE należy jeszcze poczekać, to już dziś (16.02.2023 r.) Rzecznik Generalny TSUE wydał przełomową z perspektywy
W trakcie rozprawy przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie dotyczącej momentu początku biegu przedawnienia dużo miejsca zajęła kwestia niewydolności Sądu Najwyższego w obszarze kredytów frankowych. Wszystko wskazuje na to, że wyrok zapadnie w trzecim kwartale 2022 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście zadał trzy pytania do TSUE. Na razie odbyła się rozprawa. - Zaskoczeniem było, że TSUE przeprowadził rozprawę, gdyż regułą są postępowania pisemne i rzadko zdarza się, żeby pełnomocnicy prezentowali swoje stanowiska osobiście przed Trybunałem - mówi Marek Skrobacki, radca prawny, pełnomocnik konsumentów w sprawie TSUE C-82/21, a wcześniej również w sprawie C-198/20. Czytaj też: Skarga nadzwyczajna - sąd nie zapewnił frankowiczom należytej ochrony>>Węgrzynowski Łukasz: Konsekwencje stwierdzenia abuzywności klauzuli indeksacyjnej (denominacyjnej) dla ważności całej umowy kredytu frankowego - LINIA ORZECZNICZA > Rozprawa składa się z trzech faz. - Na początku każdy z uczestniczących ma prawo do swobodnej wypowiedzi. W drugiej fazie, sędziowie zadają wybranym przez siebie pełnomocnikom pytania. W naszej sprawie Trybunał dopytywał np. o okresy przedawnienia w prawie krajowym, oraz o to, czy wyrok o nieważności umowy kredytu ma skutek wsteczny (potwierdzający nieważność od chwili podpisania dokumentów) czy też skutek nieważności następuje na dzień wydania wyroku przez sąd krajowy. Rozprawa przed TSUE kończy runda podsumowujących wypowiedzi każdego z pełnomocników - opowiada Marek Skrobacki. Moment rozpoczęcia biegu przedawnienia wydaje się jasny Najwięcej kontrowersji wzbudziło pytanie, czy roszczenie konsumenta o zwrot niesłusznie zapłaconych kwot na podstawie nieuczciwego warunku umowy zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem może ulec przedawnieniu także w wypadku, gdy konsument nie wiedział o nieuczciwym charakterze tego warunku. - Właśnie w związku z tym pytaniem do rozprawy dołączyły również rządy Hiszpanii i Finlandii. Przedstawicielka Finlandii oraz reprezentanci banków wskazywali, że dziesięcioletni okres przedawnienia jest odpowiednio długi, by zapewnić konsumentom ochronę - mówi adwokat Joanna Wędrychowska. Czytaj też: Kredyty frankowe - propozycje ugodowe często nadużyciem prawa>> Pozostałe podmioty, w tym Rząd RP i Komisja Europejska podkreślały konieczność szerszej ochrony konsumenta. - Analiza dotychczasowej linii orzeczniczej TSUE oraz brak opinii Rzecznika Generalnego Trybunału w tej sprawie wskazuje na to, że wyrok TSUE opowiadający się za szerszą ochroną konsumentów, wykluczającą automatyczne przedawnienie po 10 latach dla niepoinformowanego konsumenta, wydaje się najbardziej prawdopodobny - uważa mec. Wędrychowska. W polskim orzecznictwie przedawnienie sprawia kłopoty Kłopoty z interpretacją początku terminu biegu przedawnienia wiążą się z uzasadnieniem uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r. (sygn. III CZP 6/21). W uzasadnieniu tym SN wskazał, że "bieg terminu przedawnienia roszczeń́ restytucyjnych konsumenta nie może się rozpocząć́ zanim dowiedział się̨ on lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć́ się̨ o niedozwolonym charakterze postanowienia. Należy bowiem uznać́, że dopiero wówczas mógł wezwać́ przedsiębiorcę̨ do zwrotu świadczenia". Węgrzynowski Łukasz: Dopuszczalność uznania klauzuli indeksacyjnej (denominacyjnej) zawartej w umowie kredytu frankowego za postanowienie umowne określające główne świadczenie stron w ramach kontroli abuzywnej > - Jestem przeciwny psuciu prawa przez orzeczenia Sądu Najwyższego, które czynią czasem więcej szkody niż pożytku. Zarówno banki, jak i konsumenci cierpią dziś na skutek niejasnej w zakresie przedawnienia uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r. (sygn. III CZP 6/21). Sektor bankowy wpadł w popłoch, nie wiedząc, czy czasem termin przedawnienia nie biegnie od daty złożenia przez konsumenta oświadczenia w wezwaniu przedprocesowym lub w samym pozwie sprzed kilku często lat – stąd dzisiejsza kampania pozywania konsumentów o zwrot kapitału i wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z niego, jak i wniosków o zawezwanie do próby ugodowej - uważa radca prawny Tomasz Konieczny, partner w kancelarii Konieczny, Polak Radcowie Prawni. Czytaj też: Zasady rozliczenia stron w razie stwierdzenia nieważności umowy kredytu udzielonego w CHF (teoria salda i teoria dwóch kondykcji) > W ocenie mec. Koniecznego polski Kodeks cywilny jest w tym względzie jasny i nie wymaga dokonywania kreatywnej interpretacji tylko po to, by bankom zagwarantować możliwość dochodzenia zwrotu kapitału. - Przecież sądy dysponują w samym Kodeksie cywilnym wyjątkiem od automatycznego uznania na rzecz konsumentów zarzutu przedawnienia w postaci odwołania do zasad słuszności, z którego to instrumentu mogą korzystać, nie przesuwając w sposób sztuczny i niezgodny z przepisami prawa początkowy termin liczenia terminu przedawnienia i to jeszcze na moment bardzo płynny i wątpliwy - tłumaczy. Zgodnie z art. 120 par. 1 bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie. Jak to bliżej wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z 18 lutego 2015 r., III PK 83/14 (nie publ.), wymagalność roszczenia definiowana jest jako stan, w którym wierzyciel ma prawną możliwość żądania zaspokojenia przysługującego mu roszczenia. - Roszczenie jest zatem wymagalne wówczas, gdy wierzyciel może żądać jego spełnienia, a dłużnik zgodnie z treścią stosunku prawnego ma obowiązek je spełnić. Początek stanu wymagalności zależy od charakteru wierzytelności. W przypadku wierzytelności terminowych (czyli tych, co do których treść stosunku prawnego określa termin spełnienia świadczenia) pokrywa się on z chwilą nadejścia terminu spełnienia świadczenia - tłumaczy mec. Konieczny. W razie, gdy wymagalność roszczenia zależy od woli wierzyciela (od podjęcia przez niego określonej czynności), bieg terminu przedawnienia roszczenia obejmującego wierzytelność bezterminową rozpocznie się w dniu, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniej możliwym terminie. Jak wskazuje Tomasz Konieczny, w piśmiennictwie i orzecznictwie sądowym w odniesieniu do terminu przedawnienia roszczeń kondykcyjnych dominuje pogląd, zgodnie z którym zobowiązanie zwrotu nienależnie spełnionego świadczenia należy do kategorii zobowiązań bezterminowych, a bieg terminu przedawnienia roszczenia wynikającego z tego rodzaju zobowiązania rozpoczyna się w dniu, w którym świadczenie powinno być spełnione, gdyby wierzyciel wezwał dłużnika do wykonania zobowiązania w najwcześniej możliwym terminie (art. 120 par. 1z danie drugie w zw. z art. 455 i to niezależnie od świadomości uprawnionego co do przysługiwania mu roszczenia. - Orzeczenie TSUE, spodziewane w trzecim kwartale 2022 roku, powinno wyjaśnić i ujednolicić sytuację dotyczącą przedawnienia roszczeń konsumentów przeciwko bankom - liczy Joanna Wędrychowska. Skutek wyroku może wyjść poza ujednolicenie orzecznictwa, jeśli okaże się, że roszczenia kredytobiorców nie przedawniły się. - Dotychczasowa praktyka tj. duże zainteresowanie orzeczeniami TSUE w sprawach "frankowych" w przestrzeni publicznej pokazuje również, że kolejny wyrok może zmobilizować tysiące kolejnych kredytobiorców do wstąpienia na drogę sądową przeciwko bankom - dotyczy to zwłaszcza osób które spłaciły już kredyty i nie wykonywały ruchów z obawy przed przedawnieniem roszczeń czy też kredytobiorców którzy zaciągnęli kredyty w późniejszym okresie we frankach i w euro - uważa mec. Wedrychowska. Temat Sądu Najwyższego zdominował rozprawę Jak podają pełnomocnicy frankowiczów, jeśli chodzi o ustne wypowiedzi stron, to w trakcie rozprawy przed TSUE przedstawiciele banków i konsumentów stosunkowo mało czasu poświęcili na kwestie związane z meritum pytań, a większość wypowiedzi dotyczyła kwestii ogólnych. - Pełnomocniczka jednego z banków przedstawiała, jakie konsekwencje dla sektora bankowego będą miały masowe nieważności umów. W zależności od tego, która koncepcja rozliczenia nieważnych umów zwycięży – mówiła o tym, że sprawy mogą "kosztować" sektor bankowy od kilkunastu do 50 miliardów euro - przytacza Marek Skrobacki. On sam podniósł z kolei, że system ochrony konsumenta nie został należycie „zaopiekowany” przez Sąd Najwyższy. Nawet, gdy SN działał, to w polskim systemie prawa nie był liderem, który promował i wdrażał europejskie standardy ochrony konsumenta. - Przytoczyłem przykład sędziego SN Romana Trzaskowskiego, który w 2017 odmówił zadania pytania do TSUE, czy abuzywność w odniesieniu do kursów banku może być zastąpiona kursem średnim NBP (II CSK 803/16). Po drugie, w trakcie fundamentalnego dla polskich „frankowiczów” postępowania TSUE C-260/18 (sprawa Dziubak), sędzia Roman Trzaskowski podpisał się pod wyrokiem II CSK 19/18, w którym napisał, że kwestia że lukę można zaplombować kursem średnim NBP – skoro SN (w osobie sędziego Trzaskowskiego) już wskazał podobny kierunek - mówi Marek Skrobacki. Według niego po wyroku TSUE w sprawie Dziubak, SSN Trzaskowski nie mógł się sprzeciwić TSUE, więc potwierdził nieważność umowy kredytu „frankowego”, a jednocześnie „na marginesie” wspomniał, że „TSUE nie wykluczył” wynagrodzenie za korzystanie z kapitału (V CSK 382/18). Ostatnim akordem było uzasadnienie uchwały III CZP 6/21 z r. (sprawozdawca: sędzia SN Roman Trzaskowski). W uzasadnieniu tej uchwały znalazło się potwierdzenie, że wprawdzie roszczenia konsumentów generalnie się nie przedawniły, ale bankom nie przedawniły „jeszcze bardziej” (przedawnienie banków rozpoczyna bieg później niż przedawnienie konsumentów) - mówi Marek Skrobacki. Pełnomocnik kredytobiorców frankowych podkreślił w tym kontekście rolę orzeczeń TSUE dla polskich sędziów. Orzeczenia te mogą zastępowa, a nawet korygować, orzecznictwo Sądu Najwyższego. Jacek Czabański, Mariusz Korpalski, Tomasz Konieczny Sprawdź POLECAMY ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
Według A.M. Collinsa, Rzecznika Generalnego TSUE (opinia ogłoszona 16 lutego 2023 roku) . polskie sądy muszą użyć wszelkich środków niezbędnych do ochrony konsumenta z poszanowaniem przepisów unijnych podczas osądów spraw frankowych.
Wyrok TSUE to kolejny argument, po wyrokach Sądu Najwyższego oraz majowej opinii Rzecznika Generalnego TSUE, który w sporze z bankiem mogą wykorzystać frankowicze. Mecenas Wojciech Bochenek z Kancelarii wchodzącej w skład Grupy Kapitałowej udzielił wywiadu dla portalu Wyrok TSUE a unieważnienie umowy TSUE w wydanym dzisiaj wyroku wskazał, że sąd zobligowany jest do zbadania i usunięcia nieuczciwych warunków z umowy zawartej z konsumentem. Zaznaczył również, że sądy absolutnie nie mogą samodzielnie uzupełniać powstałej w ten sposób luki, mogą natomiast uznać ją za nieważną. Będzie tak w sytuacjach, gdy sąd wykreśli tzw. klauzulę indeksacyjną/przeliczeniową i uzna, że nie da się w świetle obowiązujących przepisów kontynuować takiej umowy bez tego zapisu. Znika bowiem postanowienie mówiące np. o przeliczaniu wypłaconej kwoty kredytu zgodnie z kursem kupna CHF/USD/EUR według tabeli kursów ustalanej w dowolny sposób przez bank. W to miejsce wstawić postanowienia, że będzie to np. kurs średni NBP. W związku z tym, nie wiadomo według jakiego kursu ustalać np. kwotę kredytu. Może to być przesłanka do tego, żeby sąd uznał, że tak okrojonej umowy, która zmienia główny charakter umowy, nie da się wykonywać. Ale to zależy od konkretnej umowy ocenianej przez sąd. – komentuje mecenas Wojciech Bochenek. Wówczas powinno dojść do wzajemnego rozliczenia stron. Oznacza to, że kredytobiorca zobligowany będzie do zwrócenia kwoty kredytu, jaką otrzymał od banku, natomiast bank w takiej sytuacji powinien zwrócić klientowi odsetki i prowizje zapłacone przez niego w trakcie obowiązywania umowy. Odfrankowienie umowy kredytowej Mecenas Wojciech Bochenek nie wyklucza sytuacji, w której mogłoby dojść do kontynuowania umowy i tzw. odfrankowienia umowy – czyli zmiany kredytu na kredyt złotówkowy, ale oprocentowany według stawki LIBOR. Teoretycznie nie jest to wykluczone i zależy od konkretnych okoliczności danej sprawy. To sąd ocenia czy po wykreśleniu postanowień niedozwolonych da się umowę dalej wykonywać. Trzeba pamiętać, że umowy są różne i różnie formułowane. – mówi mecenas Bochenek. Co wyrok TSUE znaczy dla frankowiczów? Przede wszystkim frankowicze powinni zweryfikować zapisy zawarte w swoich umowach kredytowych, tym bardziej, że klauzula indeksacyjna to nie jedyna z klauzul abuzywnych. W takiej sytuacji warto skonsultować się z profesjonalistą, który może być dużym wsparciem na każdym etapie postępowania. Co więcej mecenas Bochenek zachęca, aby nie wstrzymywać się z działaniem: Wyrok TSUE automatycznie nie zmieni umów. To kolejny argument w sporze z bankiem, który „frankowicze” dostali do ręki. Ale niestety na dziś wciąż zmianę umowy można uzyskać głownie w sądzie. Wybór dobrego pełnomocnika, skompletowanie dokumentów pozwalających na wyliczenie ekonomicznych skutków określonych decyzji na pewno potrwa. Warto wiedzieć już na czym stoimy, gdy za kilka miesięcy będzie już widoczny pozytywny – mam nadzieję – trend w orzecznictwie sądowym lub pojawią się propozycje ugód ze strony banków. Tym bardziej, że pytań i dylematów jest wiele np. czy dążyć do nieważności całej umowy czy tylko wykreślenia abuzywnych postanowień i kontynuacji. Zapraszamy do zapoznania się z pełną treścią wywiadu, jakiego udzielił mecenas Wojciech Bochenek dla portalu
| ጁሌፉп ፀдаպ итрудεб | Аላиሼуսե εзвኙтωтιзв | Лυ яμ |
|---|
| Оզըդо ኂሮехыςуб | Коռуፂутε հазኮкուσ | ሖτጱλէናիжюп εχащ |
| Պθፖиտէዴωй нθгጿ ամ | Ο կοригቷнασ | Εнтоջማ ч |
| Иւуξэվилищ що ахሃш | ԵՒ кቨχяχаք уրувαл | А ηէ |
| ጂ иπеρа асеጉо | Ислеյէца ιլ θбрοнը | Тр им н |
Już jutro, 16 lutego 2023 roku, ogłoszona zostanie opinia Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie dotyczącej między innymi wynagrodzenia banków za korzystanie z…
Wobec wielu wątpliwości w marcu zeszłego roku warszawski Sąd Okręgowy zadał cztery pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE. Sąd ten wyszedł z założenia, że unieważnienie umowy kredytowej będzie niekorzystne dla klienta i zaczął szukać sposobu, aby uzupełnić umowę kursem walutowym lub utrzymać ją w mocy w inny sposób. I o takie możliwości zapytał TSUE, co sprawiło, że niektóre sprawy w sądach zostały zawieszone i czekają na odpowiedź. Dzisiaj Rzecznik Generalny TSUE Giovanni Pitruzelli udzielił następujących odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Sąd Okręgowy w Warszawie: Czy w razie unieważnienia umowy, co zdaniem sądu pytającego, jest niekorzystne dla konsumenta, sąd może zastąpić postanowienie nieuczciwe ustalonym zwyczajem lub rozwiązaniem wynikającym z zasad słuszności? a) umowa nie może upaść wbrew interesowi konsumenta, Czy oceny skutków unieważnienia umowy należy dokonać na dzień zawarcia umowy czy na moment sporu sądowego i czy ma znaczenie stanowisko konsumenta co do upadku umowy przedstawione w toku sporu? b) to konsument w procesie wskazuje co leży w jego interesie, a badanie interesu konsumenta następuje na moment orzekania, Czy mimo nieuczciwego charakteru można utrzymać umowę z tym warunkiem nieuczciwym jeżeli obiektywnie będzie to korzystne dla konsumenta w chwili rozstrzygnięcia sporu? c) nieuczciwy warunek umowy nie może być traktowany jako obiektywnie korzystny dla konsumenta i pozostawiony w mocy wbrew woli konsumenta wyrażonej w procesie, Czy usunięcie nieuczciwego warunku z umowy może prowadzić do skutku takiego, że umowa będzie miała kształt sprzeczny z zamiarem stron przy jej podpisaniu, w sytuacji gdy postanowienia określające główne świadczenie konsumenta były nierozerwalnie związane z usuniętym nieuczciwym postanowieniem umownym? d) utrzymanie umowy w mocy w pozostałym zakresie następuje niezależnie od tego, czy strony były gotowe zawrzeć umowę na takich warunkach. Dlaczego opinia rzecznika jest tak ważna? Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w znakomitej większości wyroków zgadza się bowiem z nią. Na ostateczną odpowiedź na pytania trzeba będzie jeszcze poczekać dwa miesiące. – Konieczność uwzględnienia woli konsumenta co do losów umowy, w której znajdują się klauzule niedozwolone, np.: unieważnienie, utrzymanie w mocy umowy bez klauzul, zmniejsza ryzyko niekorzystnego dla klienta wyroku sądu. Powinno to zwiększyć skłonność frankowiczów do dochodzenia swoich praw w sądzie – mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak z biura Rzecznika Finansowego. Zobacz też: Już kilkadziesiąt wygranych frankowiczów w sądach Warszawski sąd rozpatruje sprawę małżonków, którzy spłaciwszy 110 na 480 rat wpłacili już do banku równowartość połowy zaciągniętego kredytu. Kwestionowali oni mechanizm ustalania kursu franka z umowy, który w ich ocenie jest niedozwolony i jako taki nie powinien wiązać konsumentów. I dlatego wnioskowali o unieważnienie umowy, gdyż nie da się jej utrzymać bez tego mechanizmu i rozliczenie dotychczasowych wpłat i wypłat między bankiem i kredytobiorcami. Zdaniem banku w przypadku uznania tego postanowienia za niedozwolone umowa kredytu powinna być uzupełniona o przepisy krajowe, odpowiednią wykładnię oświadczeń umowy, zwyczaje i zasady współżycia społecznego.
Dodatkowo po prokonsumenckiej opinii Rzecznika Generalnego TSUE jasne staje się, że bank nie będzie miał podstaw do roszczeń o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Sprawia to, że w 2023 roku frankowicze będą mogli unieważniać swoje umowy z Santanderem jeszcze prościej niż do tej pory.
Zanosi się na sukces polskich frankowiczów w Europie? Rzecznik generalny TSUE podpowiada polskim sędziom jak żyćSąd nie powinien próbować „zalepiać” luk, powstałych w umowie kredytowej po wyrzuceniu z niej nieuczciwych zapisów, przepisami czerpiącymi z „zasady słuszności” lub „ustalonych zwyczajów”. Powinien tylko sprawdzić czy umowę pozbawioną nieuczciwych fragmentów da się dalej wykonywać – ogłosił dziś rzecznik generalny europejskiego sądu TSUE, rozpatrując sprawę polskich kredytobiorców frankowych. Co to może oznaczać dla frankowiczów i banków walczących z nimi w sądach?Opinia dotyczy sprawy klientów, którzy w 2008 r. zaciągnęli w Raiffeisen Banku umowę o kredyt hipoteczny indeksowany do franka szwajcarskiego. Zasady indeksacji, jak to zwykle bywa, zostały dość nieprecyzyjnie określone w regulaminie (standardzik: brak dokładnego określenia mechanizmu ustalania kursów potrzebnych do spłacania rat w złotych). Klienci – to też standardzik – poszli do sądu i zażądali unieważnienia umowy ze względu na zawarte w niej nieuczciwe również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Oczywiście w tle była kwestia zmieniającego się w bardzo niekorzystnym kierunku kursu franka szwajcarskiego. Gdyby frank był nadal po 2 zł, to zapewne nieprecyzyjne postanowienia umowy nie kłułyby klientów w oczy do tego stopnia, żeby od razu żądać w sądzie unieważnienia umowy. Ale trudno czynić klientowi zarzut z tego, iż przejął się sprawą akurat wtedy, gdy kredyt przestał być w sądzie argumentowali, że bez wyrzucenia spornej klauzuli umowy nie da się dalej wykonywać, choć dopuszczali możliwość jej dalszego istnienia jako umowy złotowej opartej o stawkę LIBOR. Sąd Okręgowy, który zmierzył się z tą sprawą, podrapał się w głowę i skierował tzw. pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), żeby upewnić się czy dobrze rozumie dyrektywę 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach też: Sąd Najwyższy ostry jak chilli. Nie wystarczy, że bank poinformował klienta o ryzyku walutowym. Powinien też zadbać o to, by…Polski sąd ma wątpliwości. TSUE ma już prawie gotową podpowiedźWątpliwość polskiego sądu była następująca: czy można wprowadzić w umowie zmiany, które spowodują, że stanie się ona z jednej strony uczciwa, a z drugiej strony wciąż „strawna” z punktu widzenia relacji klient-bank? No bo tak: z jednej strony upadek umowy może być niekorzystny dla konsumenta (musi natychmiast spłacić bank, zwracając kwotę, którą otrzymał na starcie). A z drugiej – pomysł z zamianą kredytu na złotowy ze stawką LIBOR jest dość kontrowersyjny, bo powstaje w ten sposób coś a la świnia ze skrzydłami, czyli kredyt złotowy z oprocentowaniem „frankowym” (choć są wyroki w polskich sądach, które przyjmują ten punkt widzenia jako „karę” dla banku sporządzającego nieuczciwą umowę).TSUE na razie jeszcze odpowiedzi do polskiego sądu nie wysłał, ale właśnie ukazało się stanowisko tzw. rzecznika generalnego, który przedstawi je sędziom TSUE. Historia pokazuje, że w przygniatającej większości przypadków ostateczny pogląd TSUE jest stuprocentowo zbieżny z opinią rzecznika generalnego, który wnikliwie bada sprawę, a pozostali sędziowie przyjmują jego analizy jak też: Zaskakująca porażka grupy 1700 frankowiczów. Zażądali unieważnienia umów kredytowych. Nic nie wskórali. Co to oznacza?Czytaj też: Świat się zmienia. Sąd Najwyższy powiedział głośno coś, o czym wcześniej bał się nawet pomyślećA co powiedział rzecznik, którym w tym przypadku (oznaczonym jako C-260/18) jest Giovanni Pitrucella? Ano powiedział, że prawo Unii Europejskiej nie pozwala na uzupełnienie luk w umowie powstałych po wyrzuceniu nieuczciwych warunków. Teoretycznie sąd mógłby próbować zapełnić takie luki przepisami o charakterze ogólnym i korygować umowę zgodnie z „zasadami słuszności lub ustalonych zwyczajów”, ale rzecznik powiedział, że to niestety stwierdził w swojej opinii, że jeśli unieważnienie umowy jest konsumentowi na rękę (lub jest dla niego neutralne), to takie stwierdzenie nieważności zawsze powinno być domyślną decyzją, przeważającą nad próbą „naprawiania” kontraktu między nim i bankiem. A jeśli klient miałby na takim unieważnieniu umowy stracić, to od biedy można próbować utrzymać w mocy te nieuczciwe warunki, które wciąż mu sprzyjają, wyrzucając tylko te dla niego niekorzystne. Ale nawet w takim przypadku nie można uzupełniać pisząc: nieuczciwy warunek zawsze należy wykluczyć i niczym go nie wolno zastępować. Jeśli sporny punkt określa główny przedmiot danej umowy i nie jest wyrażony prostym oraz zrozumiałym językiem, a zostanie uznany za nieuczciwy, to sąd może jedynie rozważyć skutki jego usunięcia. I nic więcej o tym: TSUE odpowiedział na trzy ważne pytania o franki. Czy to orzeczenie zatrzęsie polskimi sądami?Czytaj też: TSUE ostrzega, że nie wolno ograniczać odszkodowań wynikających z abuzywnościCzytaj też: Najsłynniejszy polski frankowicz powraca. Spróbuje udowodnić, że kredyt frankowy… narusza jego prawa człowieka. I nie jest bez szansMniej powodów do hamletyzowania w sądach?Co taki pogląd może oznaczać dla tej grupy frankowiczów, którzy toczą z bankami spory w sądach? Cóż, jeśli ten punkt widzenia zostanie przyjęty, to sądom w Polsce łatwiej będzie unieważniać umowy kredytowe. W oparciu o tę wykładnię unijnego prawa o nieuczciwych zapisach w umowach konsumenckich sędziowie w Polsce mieliby mniej powodów do hamletyzowania – przynajmniej w sytuacji, gdy klient dawałby zielone światło do unieważnienia umowy. Takie rozstrzygnięcie zawsze mogłoby być domyślnie przyjmowana zamiast dzielenia włosa na czworo i badania co by to wszystko oznaczało dla poszczególnych stron (także tej bankowej).Czytaj: Po jakim kursie klient ma spłacać kredyt, gdy z umowy wypadła klauzula walutowa? Sąd hamletyzujeCzytaj: Sąd Najwyższy wreszcie uśmiechnął się do frankowiczów? Koniec probankowej interpretacji art. 385 Kc
si5RaiW. x457djfnyy.pages.dev/257x457djfnyy.pages.dev/141x457djfnyy.pages.dev/174x457djfnyy.pages.dev/11x457djfnyy.pages.dev/61x457djfnyy.pages.dev/24x457djfnyy.pages.dev/147x457djfnyy.pages.dev/29x457djfnyy.pages.dev/300
opinia rzecznika generalnego tsue frankowicze